Zryw Brodła 3:2 LKS Wisełka Rozkochów

Zryw Brodła 3:2 LKS Wisełka Rozkochów

Spotkanie, które odbyło się w minioną niedziele napewno na długo zapadnie w serca naszych kibiców oraz będzie spędzało sen z powiek naszym Zawodnikom. Był to już drugi mecz z którego mogliśmy przywieźć do domu upragnione punkty jednak kolejny raz przychodzi nam płacić frycowe.

Pierwsza połowa zaczęła się dla naszego zespołu bardzo boleśnie, kiedy to po pierwszej poważnej interwencji nasz golkiper Marcin Zieleziński został brutalnie sfaulowany we własnym polu karnym przez zawodnika Zrywu, który to nie zatrzymał się przed trzymającym już piłkę bramkarzem i uderzył go nogą w plecy ( okolice nerek) ten dzielnie próbował walczyć z bólem jednak po paru minutach musiał zejść z murawy. Na jego miejsce w 15 minucie wszedł Konrad Kielar, który to do końca meczu dzielnie stał między słupkami "Wisełki". Nie trzeba było długo czekać aby zawodnicy z Brodeł mieli dobrą sytuacją do strzału, po lobie na bramkarzu piłka powoli leciała do bramki jednak świetnym refleksem oraz szybkością wykazał się Krzysztof Bednarczyk, który dogonił piłką i wślizgiem wybił ją z samej linii bramkowej. W późniejszym okresie czasu zawodnicy obu drużyn stawali w dogodnych sytuacjach do zdobycia bramek jednak to Zryw "ugryzł" pierwszy. Po składnej akcji drużyna z Brodeł oddała strzał, którego nie udało się już wyłapać Konradowi. Wynik wynosił więc 1:0 dla gospodarzy. Na odzew "Wisełki" nie trzeba było długo czekać po dalekiej piłce posłanej do Jakuba Kosowskiego zawodnik ten oddał niedokońca udany strzał jednak po fatalnym błędzie golkipera gospodarzy wynik wynosił już 1:1. Jednak kolejny raz to drużyna z Brodeł starała się nam odebrać szansę na punkty zmieniając wynik na 2:1. Akcja Zrywu była szybka i składna, wysunięcie piłki do napastnika, który bezbłędnie uderzył w światło bramki. Jak się później okazało wynik ten został utrzymany do końca pierwszej połowy.

Na drugą połowę wyszliśmy już bardziej zmotywowani i z dawką "świeżych" zawodników wykorzystując limit zmian w tym meczu. Z całą pewnością kto był w Brodłach może potwierdzić, że od gwizdka rozpoczynającego drugą połowę na boisku można było zobaczyć prawdziwe charaktery naszych zawodników. Nikt nie odpuszczał, walka trwała do samego końca. Długo nie trzeba było czekać aby atmosfera z boiska przeniosła się na kibiców i ławki rezerwowych. Ponownie obie drużyny stawały na wysokości zadania zapewniając futbol przyjemny dla oka. Strata bramki pod koniec 1 połowy nie podcięła skrzydeł naszym chłopcom- wręcz przeciwnie Rozkochowianie po raz kolejny robili wszystko aby to odrobić. Wisełka napierała aż do zdobycia upragnionego gola. Daleka wrzutka na naszego skrzydłowego, zaowocowała pięknym uderzeniem z głowy, które pozostawiło golkipera gospodarzy bez szans. Jednak po strzale Krzysztof Bednarczyk uderzył w głowę innego zawodnika rozcinając czoło (zawodnika ma już założone 6 szwów) Bramka zdobyta w 75' rozpoczęła mecz na nowo, jednak Krzysztofa z obawy o jego zdrowie postanowiliśmy zostawić na ławce. (trzeba jednak zauważyć, że zawodnik ten za wszelką cenę chciał wrócić na boisko i walczyć z drużyną do końca) ostatnie 15' Wisełka grała więc w osłabieniu, mimo to atakowała rywala jeszcze kilkukrotnie. Jedną z sytuacji, która mogła przesądzić wynik spotkania był karny podyktowany na Jakubie Kosowskim. Trener wyznaczył do wykonywania 11 naszego kapitana Marcina Mazgaja ten jednak źle wymierzył siłę i mocno przebił futbolówkę nad bramką. Wydawało się, że mecz zakończymy remisem przywożąc do domu 1 punkt jednak gra w osłabieniu dała o sobie znać w ostatnich minutach meczu kiedy to po błędzie naszego bramkarza piłka znalazła się pod nogami rywali, którzy ustalili wynik meczu na 3:2

drużyna z Brodeł była bez wątpienia zaskoczona walecznością "Wisełki" można było to usłyszeć nawet od piłkarzy "Zrywu", którzy schodzili z boiska. Niestety bez punktów ale kolejny raz z podniesioną głową wróciliśmy do Rozkochowa zabierając z Brodeł cenne doświadczenie, którego wielu z nas jeszcze brakuje.
"Zrywowi" Gratulujemy kolejnych 3 punktów w ich dorobku i życzymy dalszych sukcesów w lidze.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości